Posty

Rozdział siedemnasty

  Rachel   Tym razem obudziłam się przed wschodem słońca z zamiarem wymknięcia się z pokoju Garfielda i przywitania dnia razem z Richardem. Chciałam jeszcze przez chwile posiedzieć w cieple, wtulona w Gar’a, ale jak tylko uświadomiłam sobie co takiego wbija mi się w brzuch, natychmiast oprzytomniałam. Wyswobodziłam się z jego objęć i wygramoliłam się z łóżka. Mimo chłodu poranka było mi gorąco, cała płonęłam. Za pomocą siły umysłu otuliłam go kołdrą żeby nie zmarzł. Otworzyłam portal do swojego pokoju, gdzie szybko zmieniłam piżamę na jakieś spodnie i bluzkę. Chciałam pozbyć się z umysłu myśli o tym, co miało miejsce jeszcze chwile temu, chociaż czułam się jakbym na brzuchu miała wypalony ślad. Oby Richard i jego propozycja rannej przebieżki wokół wyspy mnie ostudziła. Zanim wyszłam, zerknęłam na swoje odbicie w lustrze; oprócz rumieńca, zwróciłam uwagę na worki pod oczami, których ostatnimi czasy nie miałam. Byłam niewyspana po wczorajszych zakupach z Kori i oglądaniu z Garfield

Rozdział szesnasty

  Rachel   Musiało minąć kilka minut, zanim dotarło do mojej świadomości, że ktoś dobija się do drzwi. Garfield leżał na mnie, z głową na mojej klatce piersiowej, musiał się tak ułożyć w trakcie snu, bo zasypialiśmy przytuleni na łyżeczkę. Zresztą co tu się dziwić, skoro każdej nocy strasznie się wierci. Szczerze mówiąc, nie przeszkadza mi to, wręcz przeciwnie, uspokaja mnie, kiedy stale czuję go obok siebie. Uśmiechnęłam się do siebie, przeczesując jego włosy. Zniecierpliwione pukanie do drzwi, a zaraz potem nawołujący mnie głos Robina, zafundowało mi powrót do rzeczywistości. Wyswobodziłam się spod ciężaru Gar’a i wyskoczyłam z łóżka jak poparzona. Czułam się jakby ktoś obdarł mnie z całego ciepła. Materiał bluzki miałam przyklejony na żebrach; Garfield musiał mnie obślinić przez sen. Jakiś czas temu przeszyłby mnie dreszcz obrzydzenia na samą myśl o tym, ale teraz jedynie poczułam się dziwnie z myślą, że jest w tym coś uroczego. Kolejne pukanie, nie miałam czasu na rozczulan